W listopadzie, w cyklu zajęć pt. ”Sztuka puka do malucha”, poznaliśmy kolejnego artystę.Tworząc próbował się uporać z chorobą psychiczną:na płótno przelewał swoje wizje, marzenia, lęki , fobie. Zaznajomiliśmy się z amerykańskim przedstawicielem ekspresjonizmu abstrakcyjnego Jacksonem Pollockiem. Był on twórcą aktywnego malarstwa (action painting), w którym malarz nie stoi przed sztalugą lecz jednoczy się ze swoją pracą rozkładając ją na podłodze, a następnie rozlewając, chlapiąc, stemplując, kapiąc farbą. Powstające w ten sposób dzieła nie posiadały ani typowych dla abstrakcji elementów geometrycznych, ani określonego środka ciężkości, ani osi kompozycji. I choć sprawiały wrażenie chaotycznego zlepku plam, linii, kropek, to jak zapewniał ich autor, każda była dokładnie przemyślana i zaplanowana. Idąc jego tropem zachęciłyśmy pacjentów naszego szpitala by popróbowali „action painting”, co uczynili z dużym entuzjazmem. Prezentujemy efekty ich działań.